Posty

Raz, dwa, trzy szukasz Ty

     Mówią, że każda potwora znajdzie swego adoratora… cóż czas się przekonać. Układam włosy, a właściwie one same się układają i złośliwie na mnie posykują, ach ta dzisiejsza moda nie wiadomo czy skrócić czy zapuszczać te przeklęte włosy, ale nic to. Czeka mnie bal! Zeus przysłał zaproszenie, nie przyszedł osobiście, ale to taki nieistotny szczegół, pewnie się wstydził. Stary dziad a taki nieśmiały. Trudno. Wracając do balu, ma się ta imprezka odbyć na ziemi, no niech im będzie. Data – 31 października, roku nie dopisali, ale chyba chodzi o bieżący. Zakładam najlepszą sukienkę, próbuję natapirować węże… to znaczy włosy i idziemy na miasto. Swoją drogą mam gustowną torbeczkę w kształcie dyni, myślę, że pasuje idealnie. Schodzę na ziemię i nie ogarniam. Od kiedy tu są wampiry, wilkołaki, czarodziejki i tyle księżniczek?! Ledwo 300 lat cię nie ma, a tu takie rzeczy się odstawiają.       – Jak Pani zrobiła te włosy?! –  spoglądam za siebie i...

Czekam na twój ruch...

     Zgoda buduje, niezgoda rujnuje, podobno, nie wiem kto wymyślił tę dziwną frazę, ale jakby mowa o mnie więc się na tym skupmy. A ja nienawidzę tej gry, praktycznie zawsze przegrywam, ale mój brat się uparł i muszę zagrać, chociaż jeślibym wygrał to by była zabawa, pomarzyć można… Szachy są takie nudne, typowa gra dla staruszków. Jakbyśmy nie mogli zagrać w coś bardziej nowoczesnego, już lepszy jest monopol albo kalambury, ale nieee…   Strasznie się rządzi, on ustala, kiedy gramy, co ja z tego mam? Myśli sobie, że jest panem świata, ale to ja jestem starszy.      – Siadaj – Ręką wskazuje mi krzesło i stolik z rozłożoną grą. Jak zawsze. Muszę wygrać przynajmniej ten jeden raz.      – Dlaczego zawsze ty wybierasz? – pytam niezadowolony, wielki pan i władca piorunów się znalazł, a ja to co. Gorszy jestem?   Parę razy miałem wyskoki, na przykład z Eurydyką... Przyznaje nie popisałem się, ale ludzie, żeby to tak rozpamiętyw...

Player One

Obraz
  Tym razem film, tak aby choć na chwilę pomyśleć o czymś innym ;)    Player One – recenzja Świat wirtualny, kiedyś nowość, dziś już prawie rzeczywistość. Natknęłam się na ten film i nie żałuję, grupa odbiorców raczej okrojona. Jeśli nie lubicie motywu s-f to lepiej nie. Tak więc na początek dostajemy boga i zapatrzone w niego owieczki. Motywacje stare jak świat, a przełożone na współczesny, całkiem udany język.  Jest stwórca i są gracze, relacje między nimi … cóż z mojej perspektywy wyolbrzymione, ale umotywowane w filmie więc do przejścia, poza tym dobrze motywują działania i oddanie bohaterów, ale nie wynikajmy w szczegóły, w końcu może będziecie chcieli pooglądać... Minęły lata, świat już nie jest taki sam. Śmierć, głód i wszechobecna niechęć do tego co widzą oczy, a ukojenie można znaleźć za okularami, w świecie  OASIS.  Na początek dostajemy informację o śmierci stwórcy , tyle że jego śmierć oznacza szansę - wgrał zagadkę, przełoż...

The A List

Obraz
  Instagram 📚    Catstagram 🐾🐈      Niech pierwszy rzuci saszetą kocich przysmaków ten kto nie oglądał serialu dla nastolatek, gdy już te nastoletnie lata przeminęły prawie z wiatrem. 🐾🐈🐾 The A List – recenzja, niekoniecznie w 100% merytoryczna. Temat serialu oklepany i przemielony jak dobra kocia karma. Na początek dostajemy grupkę nastolatków i obóz na wysepce Peregrine. Jak to w większości seriali o nastolatkach mamy bogatą „rozpieszczoną” dziewczynę, przymilającą się koleżankę, kogoś ostającego do przyjętych przez nastolatków norm społecznych, chłopaka w którym zakochała się bogata nastolatka, dwójkę opiekunów i oczywiście czarny charakter.               Bez szczegółów bo i po co, może Was zaciekawi i będziecie chcieli pooglądać ;)       Zaczyna się... nastolatkowo, nie potrafię tego wytłumaczyć, ale sam klimat serialu wskazuje docelowego obiorcę, ale się tym nie przejmujemy, kot...

Pieczęcie Mundusa

Insta 🐾 Raz, dwa trzy. Kropla wody. Teraz do dziesięciu, baranki liczę. Raz... Czekaj co? Wstaję przerażony, otrzepuję z siebie kilkusetletnią pajęczynę i wgapiam się w ciemność. To sen? A może koszmar. Na całą moją nieszczęsną rodzinę, co tu się u licha wyprawia?! Rozmasowuje skronie zdrętwiałymi, zimnymi palcami, jakbym był zamknięty w lodowcu, ogromnej masie zamarzniętej wody, która miała zatrzymać czas, zło, świat, ogień... mnie. Na niedolę Świętowita, dlaczego ja? Patrzę na fałdy ziemi przede mną i zaczynam rozumieć. Przeklęte bóstwo ognia, zesłane w czeluści zimnej ziemi, zapomniane, znieważone i pogrzebane w końcu się obudziło. A tym bóstwem jestem ja. Tylko po co? Tyle razy mówiono mi, że nic nie znaczę, że ludzie mnie nie potrzebują, że moje wybory, moja moc niesie ze sobą jedynie pożogę. Cóż jednak tam stałem, obudzony, pełny sił... niekoniecznie rozbudzony jak się później okazało. Cały tekst :)   Ruszyłem pędem w przerażająco zimną ścianę zamarzniętej zie...

Cztery żywioły

Historia ta, wydarzyła się tak dawno temu , że wielu nie zachowało wspomnienia o tych czasach. Świecie w którym rządziła magia i natura.  W pewnym starym, zniszczonym przez nieubłagany czas domu, mieszkała młoda dziewczyna, która marzyła o lepszym życiu. Envera pracowała w polu, każdego dnia niezależnie od pory roku; siała, zbierała, kosiła, nawoziła. Codzienność zlewała się w niewyraźny obraz , a ona nie miała wystarczającej wyobrazi aby go zrozumieć, bądź odpowiedniego pędzla, aby go przemalować. Jesienny wiatr smagał, kasztanowe włosy Envery i przyjemnie owiewał czoło na którym co chwilę pojawiały się krople potu. Jesień była najtrudniejszą porą roku na wsi – sianokosy, zbiory i magazynowanie zapasów na zimę. Młoda dziewczyna miała zbyt wiele pracy, zbyt mało sił, ale gdyby przestała, nie miałaby za co żyć, zostałaby wyrzucona z domu ciotki i zostawiona na pastwę okrutnego losu. Envera zarzuciła na plecy wiązanki słomy i powoli zaczęła iść w stronę domu, lecz wpierw musiała na...

Dollgur

Obraz
Chciałem Cię ochronić, lecz nie zdołałem, chciałem zmienić świat a tak naprawdę go zrujnowałem. Przyszedł on w rękach niosą nic, a nicość ta jedynie zgubę wróżyła. Nie mając nic wzbudzał strach, nie mając nic to on był mistrzem gry. A ty? Zaraziłaś się złem, łkałaś, błagałaś, lecz na nic się to zdało. Z każdym dniem widziałem upadek, nie tylko Twój. Mosty padały, nie wznoszono nowych, ale to Twój los przesądził o tej decyzji. Nic wtedy nie mogłem zrobić, na nic me próby. On się zbliżał, Ty bezczynnie łkałaś. A ja? Rejestrowałem, zapamiętywałem i nie mogłem tego znieść. Każda chwila, każdy gest, wszystko przywodziło na myśl Ciebie, lecz Ciebie nie było. Złamał się Twój duch, a ja nie mogłem. 15 października 2005 Straciłem Cię na zawsze. Nie wytrzymałem. Świat poznał mój gniew. Już nigdy nie miałem być bezczynny, już nigdy. Koniec patrzenia, koniec bólu i cierpienia. Nastał nowy czas. Czas w którym zrodziły się Dollgury. Kolejna promocja, kolejna nie...